#przeczytane. Czy polecane? Poradniki, beletrystyka, literatura branżowa

with 6 komentarzy

Nadszedł moment na literackie podsumowanie roku 2019 w moim wydaniu; właściwie to jego drugiej połowy. Tak, wiem, że mamy maj 2020 roku. Post napisałam dużo wcześniej będąc w trakcie mojej długiej drogi do stworzenia tego bloga 😉
Niemniej są to pozycje, które pomogą wam dobrze zagospodarować czas kwarantanny.

Jeśli nie widzieliście posta o książkach, które aktualnie czytam, to gorąco zachęcam do lektury. Inspiracje znajdziecie po kliknięciu tutaj.

 

przeczytane ksiązki

 

Wciąż mam poczucie, że za mało czytam i powinnam więcej, tym bardziej, że na rynku pojawiają się kolejne kuszące propozycje.
Na czytanie wykorzystuję tak zwany „międzyczas”. Najczęściej więc sięgam po mojego Kindle’a w środkach komunikacji miejskiej i uważam, że jest to świetny sposób na wykorzystanie i umilenie sobie czasu. O ile oczywiście mamy miejsce siedzące lub „wygodne” stojące, czyli innym i słowy nie tłoczymy się jak śledzie w beczce i nie mamy do czynienia z nieprzyjemną ocierką. W takich sytuacjach polecam jednak słuchanie podcastów czy audiobooków 😉

W poście o książkach, które aktualnie czytam wspominałam o mojej miłości do czytników; uwielbiam je za ich wagę i to, że mieszczą się nawet w małej torebce skrywając przy tym wiele pozycji.
Dlatego jeśli lubicie czytać w środkach komunikacji, to zdecydowanie polecam Wam rozważenie zakupu czytnika e-booków. Niesamowita wygoda i ogromne ułatwienie!

Po tym jakże krótkim jak na mnie wstępie, możemy przejść do rzeczy, czyli mojego czytelniczego podsumowania roku 2019. Książki podzieliłam na 3 kategorie, mianowicie poradniki, beletrystykę oraz książki naukowe/branżowe.
Każdą pozycję opatrzyłam mini-recenzję 🙂

Muszę przyznać, że w przypadku niektórych książek popełniłam niedoczytanie. Niestety jest wiele pozycji, które idą mi dość opornie i choć staram się czytać książkę do końca, to jednak nie zawsze jestem w stanie ją dociągnąć. Dzieje się tak zazwyczaj w przypadku poradników.  Nie jest to kwestia braku czasu, ale chęci; kiedy poradnik zaczyna mnie nudzić i przestaje wnosić coś nowego do mojego życia, to odkładam go na bok. Staram się więc przeplatać różne typy literatury i wprowadzać nowe. Czytanie ma być przyjemnością, a nie smutną koniecznością wykonywania czynności od deski do deski.

 

PORADNIKI

 

„Mogę rządzić swoją podświadomością” Peter Kummer

Książka o potędze i sile podświadomości w iście amerykańskim stylu. Zawiera porady typu: patrz na swoją ulubioną markę samochodu, wyobrażaj sobie codziennie rano, że jedziesz nim do pracy i Twoje marzenie na pewno się spełni. Autor podaje wiele przykładów z życia, w których myślenie w proponowany sposób faktycznie przełożyło się na efekt.
Mimo iż jestem sceptycznie nastawiona do bezgranicznej ufności w moc podświadomości, to zdaję sobie sprawę z istnienia siły przyciągania. Wiele rzeczy, o których dużo myślałam czy marzyłam lata temu ziściło się.

Nie uważam tej książki za absolutny hit. Wpadła w moje ręce podczas wakacji przez przypadek, ale niewątpliwie umiliła letni czas. Chętnie zestawiłabym ją z bardziej popularną „Potęgą podświadomości”, która jest na mojej liście must to read na ten rok 🙂

 

„Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji” Cho Charlotte

Lekka propozycja z kategorii beauty; w sam raz sprawdzi się na wakacje. Ładna szata graficzna i garść porad, z którymi możemy się zgodzić lub nie. Szał na koreańską pielęgnację zaczął się kilka lat temu, ale moda na te kosmetyki trwa do dziś i pewnie jeszcze długo pozostanie. Osobiście nie jestem zwolenniczką tysiąca kroków w wieczornej pielęgnacji, choć przyznam, że używam kilku azjatyckich produktów. Od kilku lat nie rozstaję się z kremem BB, który z powodzeniem zastępuje mi korektor pod oczy oraz na wypryski.
Dla mnie książka „Sekrety urody Koreanek” była podsumowaniem tego, co już wiem o pielęgnacji cery, ale osobom  kompletnie zielonym w temacie może objaśnić wiele kwestii.

 

„Skin coach” Bożena Społowicz

Kolejna pozycja z kategorii beauty. Pożyczyłam ją od współlokatorki z ciekawości. Muszę przyznać, że książka potrafi wciągnąć, ale dla mnie stanowiła w dużej mierze podsumowanie. Piękna szata graficzna cieszyła oko, jednak twarda oprawa i ilość stron uniemożliwiała codzienne czytanie w komunikacji miejskiej. Wieczorami pomimo chęci także brakowało czasu, dlatego koniec końców książki nie skończyłam. Prawdopodobnie jeszcze do niej wrócę.

Skin coach poleciłabym laikom, osobom, które zaczynają przygodę ze świadomą pielęgnacją cery. Wyciągniecie dla siebie o wiele więcej niż z wcześniej prezentowanej pozycji, tym bardziej, że autorka podchodzi do pielęgnacji cery holistycznie i zwraca uwagę na wiele aspektów, które przekładają się na kondycję naszej skóry.
Nawiasem mówiąc autorka książki Bożena Społowicz wprowadziła do polskiego biznesu swoiste novum – ogłosiła siebie trenerem zdrowej skóry. Na swojej stronie oferuje również konsultacje w tym zakresie. Brawo za kreatywność i pomysł na biznes! Po wielu nieudanych przygodach z dermatologami stwierdzam, że lekarze z tą specjalizacją nie powinni mieć monopolu na leczenie skóry, a wiele cennych informacji można znaleźć właśnie w Internecie.

 

 

Skin coach książka

 

 

„Bóg nigdy nie mruga” Regina Brett

Pierwsza pozycja autorstwa Reginy Brett, po którą sięgnęłam. Polecało mi ją kilka osób, ale to podtytuł: 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu ostatecznie przekonał mnie do zakupu.
Książka ma charakter poradnika i faktycznie składa się z lekcji opatrzonych jakimś mottem.
Czyta się ją dobrze i lekko, choć w moim przypadku sielanka trwała tylko do pewnego momentu. Później zaczęłam odliczać lekcje, które mi zostały do końca, by dochodząc do niego… ze smutkiem wyłączyć Kindle’a. Jeszcze tego samego wieczoru kupiłam e-booka „Kochaj”, którego recenzja jest poniżej.

„Bóg nigdy nie mruga” można zaliczyć do książek, do których się wraca. Nie musimy jej czytać od deski do deski. Każda lekcja traktuje o czymś innym, ale wszystkie tworzą spójną całość.
Nie polecałabym jej natomiast czytać wyrywkowo zaczynając np. środka, ponieważ w lekcjach autorka przemyca swoje własne doświadczenia i niechronologiczna lektura może wywołać w naszych głowach chaos.

Książkę poleciłabym bliskiej osobie przeżywającej trudne chwile. Myślę, że życiowy kontekst bardzo ułatwi lekturę i pomoże spojrzeć na problemy z innej perspektywy.

 

„Kochaj” Regina Brett

Jak pokochać siebie, swoje życie i ludzi wokół. To pytanie zapewne zadaje sobie wielu z nas. Sięgnęłam po tę książkę głodna kolejnych mądrych lekcji i porad życiowych. Sięgnęłam, bo przeżywałam trudniejsze chwile i potrzebowałam wsparcia duchowego. Autorka jest osobą wierzącą i wielokrotnie powołuje się na Boga i Boskie działanie w swym życiu. Nie mogę jednak powiedzieć, że jej twórczość przeznaczona jest wyłącznie dla osób wierzących; również osoby będące daleko od Boga powinny znaleźć w niej ukojenie.

Taki właśnie jest charakter książek Reginy Brett. Kojący, pełny pozytywnych myśli, dający wiarę i nadzieję na lepsze. Trudno powiedzieć czy znajdziemy coś odkrywczego. Istnieje przecież wiele książek o miłości do siebie czy bliźnich. „Kochaj” na pewno skłania do myślenia i zastanowienia się, na ile doceniamy to, co się wokół nas dzieje. Znając osobiste doświadczenia autorki, wiedząc ile zawodów doznała, z czym się zmagała i ile walk wygrała rodzi się w nas poczucie zrozumienia. Regina staje się naszą przyjaciółką od serca. Pisze o tym, by czynić dobro, być życzliwym, wybaczać, walczyć o swoje szczęście a dbanie o siebie stawiać na pierwszym miejscu. Wiele osób zaniedbuje siebie, bo uważa to za przejaw egoizmu. Ma czas dla wszystkich, tylko nie dla siebie. Swoje potrzeby stawia na szarym końcu piramidy, w której górują potrzeby innych. Autorka podkreśla także jak ważne jest mówienie o swoich uczuciach i otwartość w budowaniu relacji. Radzi też, abyśmy odważyli się na przygodę, jaką jest życie. Żyjemy w końcu tylko jeden, jedyny raz.
Myślę, że dzieła, które wyszły spod pióra Reginy Brett są wręcz stworzone do lektury w czasie kwarantanny i w trudnym czasie w ogóle. Stanowią ukojenie dla umysłu i duszy, dlatego mogę je z czystym sumieniem polecić.

 

Bóg nigdy nie mruga- fragment

 

 

„Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi” Dale Carnegie

Absolutny must-have! Aż sama się sobie dziwię, że trafiłam na nią tak późno.
To książka, która poniekąd uczy życia, pokazuje jak postępować w relacjach z ludźmi zarówno prywatnie jak i zawodowo. Każdy rozdział opatrzony jest jakąś myślą przewodnią.

Autor ma w swoim twórczym dorobku jeszcze inną sławną pozycję „Jak przestać się martwić i zacząć żyć”. Tytuł ma w sobie coś z kliszy i szczerze mówiąc po wysłuchaniu fragmentu audiobooka i przewertowaniu papierowej książki chyba szybko jej nie przeczytam 😉

Do lektury  „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi” warto podejść podobnie jak do książek Reginy Brett. Dobrze jest wypisać sobie motta przewodnie każdego rozdziału i wracać do nich.

 

Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi

 

 

BELETRYSTYKA

 

„Tatuażysta z Auchwitz” Moris Heather

Książka, która była zdecydowanie numerem jeden minionej wiosny! Wciągająca i warta przeczytania. Polecam zwłaszcza zainteresowanym okresem II wojny światowej.

Młody Słowak żydowskiego pochodzenia Lale Sokolow trafia do powstającego obozu Auschwitz, by wkrótce zacząć tatuować nowo przybyłych więźniów. Choć jest w niewątpliwie lepszej pozycji niż pozostali więźniowie, nieraz ratuje swoją skórę, dzięki sprytowi czy szczęściu. Lale jest chłopakiem odważnym, który nie boi się pomagać współwięźniom. Jednym ze wzruszających momentów, który zapamiętałam jest wątek romskiej społeczności. Przez jakiś czas Lale zamieszkuje w baraku obok, bawi się z dziećmi, przemyca jedzenie, poznaje romskie zwyczaje i staje się bardzo zżyty z sąsiadami. Jak możecie się domyślać, los romskiej społeczności kończy się tragicznie.

Czymże by jednak była dobra książka bez wątku miłosnego? Lale zakochuje się od pierwszego wejrzenia w Gitcie, współwięźniarce której własnoręcznie wykonał tatuaż. Jak wygląda ich związek w realiach obozu koncentracyjnego? Jak wygląda eksterminacja Żydów i Romów? Co się dzieje z bohaterami po wyzwoleniu obozu?

Na te i inne pytania odpowie Morris Heather. Książka poruszająca, wzruszająca i pełna nadziei, że może być lepiej. Mimo wszystko.

 

 

Literatura branżowa

 

„E-marketing. Współczesne trendy. Pakiet startowy”

Biblia dla osób wchodzących do świata e-commerce i marketingu internetowego. Myślę, że jeszcze nie raz przewinie się postach dotyczących tej branży. Książkę nabyłam przed rozmową rekrutacyjną do nowej pracy. Krótko mówiąc, spakowałam walizki (niewtajemniczonych odsyłam do wpisu: Rozmowa o pracę podróżą życia. Jak przygotować się do rozmowy rekrutacyjnej?😉

Dokładnie tak jak zostało to ujęte – książka stanowi swoisty pakiet startowy, kompendium podstawowej  wiedzy z zakresu marketingu, social mediów, copywritingu, e-mail marketingu, user experience, content marketingu, e-commerce, kampanii i badań marketingowych itp. Wszystko to napisane prostym i nie przeintelektualizowanym językiem. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to moja ulubiona od czasów studiów „lektura“. Swoją merytoryczność może zawdzięczać strukturze – książka jest opracowaniem zbiorowym. Każdy autor pisze więc na temat tego, w czym się specjalizuje i co jest mu najbliższe.

Co więcej, książka przybliża czytelnikowi współczesny e-marketing oraz związane z nim działania w sieci; omawia rynek internetowy w Polsce i wpływ Internetu na gospodarkę.

To świetna i ciekawa lektura, którą mogę z czystym sumieniem polecić. Jest dostępna również w wersji e-booka.

 

 

„Marketing internetowy. Nowe możliwości, nowi klienci, nowe rynki”

Książka skusiła mnie przede wszystkim dizajnem. Chyba nie powinien to być wyznacznik, ale dla laika wchodzącego w świat e-marketingu, przyjazny wygląd i sensowny spis treści decydują w dużej mierze o zakupie. To trochę jak z rozpoczynaniem nauki nowego języka. Nie chcemy się zrazić, więc wybieramy wszystko, co wygląda dobrze. Nie oszukujmy się – kto z nas lubi się uczyć i rozwiązywać zadania z kserówek?

Wracając do tematu, książkę przeczytałam wybiórczo wybierając raczej te tematy, które mnie interesowały lub mogły być pomocne podczas rozmowy o pracę. Mam jeszcze do nadrobienia co najmniej kilka.

W książce „Marketing internetowy” znajdziemy rozdziały poświęcone reklamom, kampaniom Google AdWords, SEO, mediom społecznościowym czy content marketingowi. Z książki dowiedziałam się jak wyglądają i działają reklamy m.in. na YouTube, jakie są wady i zalety korzystania z Google AdWords, jakie błędy popełnia się przy pozycjonowaniu  oraz poznałam podstawowe zagadnienia z dziedziny content marketingu. Jeżeli jesteś zielony w social mediach, to ta książka pokaże Ci, jaką strategię przyjąć promując siebie/swoją firmę na Facebooku. Osobiście zabrakło mi tu wzmianki o Instagramie, który z mojego punktu widzenia powoli przejmuje rolę Facebooka. Sama zdecydowałam się na założenie profilu bloga na Instagramie i na ten moment nie planuję tworzenia fan page’a na Facebooku.

Książka „Marketing internetowy” jest znacznie cieńsza, a przez to i uboższa w treść w porównaniu do wyżej omawianej. Jeśli jednak ta dziedzina was pasjonuje, to nie zaszkodzi dorzucić ją do swojej kolekcji.

 

Marketing internetowy

 

To by było na tyle. Mam nadzieję, że czujecie się zainspirowani i jakieś pozycje trafią w Wasze ręce.

A może macie coś godnego polecenia (lub też totalnie przereklamowanego), co przeczytaliście w 2019 r. czy w ostatnim czasie? Piszcie 🙂

Miłego wieczoru.

Besos!

6 Odpowiedzi

  1. Maria
    | Odpowiedz

    Na książkę „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi” Dale Carnegie trafiłam bardzo dawno temu, to było dla mnie bardzo odkrywcze. Zrozumiałam jak lepiej się komunikować, ale również jakiego zachowania w stosunku do mnie nie mogę zaakceptować. Kindle uwielbiam, mam druga w ciągu 9 lat. Uwielbiam czytać w podróży i w nocy. Czytam aż zasnę, a czytnik sie sam wyłaczy. Pozdrawiam:)

    • Aleksandra
      | Odpowiedz

      W czytnikach najlepsze jest to, że można czytać wszędzie i nie potrzebujesz do tego oświetlenia, bo Kindle ma je w sobie 😉 Mi ta książka przypadła do gustu, bo zawiera właśnie uniwersalne i ponadczasowe rady. Czasem dobrze jest do niej powrócić, żeby je sobie przypomnieć. Pozdrawiam!

  2. Monika
    | Odpowiedz

    „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi” – robiłam już drugie podejście, jakoś ciężko mi się ją czyta, będzie miała jeszcze kolejne szanse. Widocznie nie ten etap życia.
    Również stosuję tę metodę z czytaniem „w międzyczasie”! 🙂
    Aktualnie czytam „Zasady Canfielda” i mimo, iż nie skończyłam, to uważam, że jest świetna, na pewno będę do niej wracać.

    • Aleksandra
      | Odpowiedz

      Monika, ja z kolei mam problem z „Jak przestać się martwić i zacząć żyć”. Tyle kołczingu w jednym miejscu, że czuć przesyt 😉 O „Zasadach Canfielda” nie słyszałam, ale sprawdzę! Dzięki za inspirację 🙂

  3. Marta
    | Odpowiedz

    Kilka pozycji mnie zaciekawiło, muszę po nie sięgnąć 🙂

  4. DeVi
    | Odpowiedz

    Ojej już kilka typowo dziedzinowych mnie zainteresowało zwłaszcza marketingowe – spisuje tytuły 🙂

Zostaw Komentarz